Ładowanie…

Warhammer – O krainach tego świata #1

“Spróbować każdego skraju świata”, czyli wywiad z najambitniejszym kuchmistrzem naszych czasów A.L.B.

Dom. Kraina Zgromadzeń. Imperium. Świat. Te słowa nie znaczą nic dla przeciętnego zjadacza chleba, jednakże nie z takim będę miała dziś do czynienia. Mężczyzna ten zwiedził pół świata, drugie pół zagościło na jego talerzu. Wyprawy trwały łącznie dekadę, a powrót był obarczony dodatkowymi niebezpieczeństwami. Co wydarzyło przez te 10 lat? Jak wspomina swoje doświadczenia i za czym zdążył już zatęsknić? Tego dowiemy się razem.

{M} – Witam Pana serdecznie, Marzanna Rogal, “Jesienna Pogawędka”. Nasi słuchacze pewnie już nie mogą się doczekać opowieści sławnego Arnolda L. Boczniaka, jednak na start chciałabym dowiedzieć się – stresuje się Pan?

{A} – Dajmy sobie spokój z tym Pan, proszę mi mówić Arnold. Na początku chciałbym bardzo podziękować za zaproszenie, to wielki zaszczyt, móc podzielić się swoimi przeżyciami i spostrzeżeniami z tak szacowną publiką. I tak, stresuję się, choć na pewno nie tak mocno, jak Bretoński chłop w wieku poborowym! <śmiech z reżyserki>

{M} – To na pewno Arnoldzie, to na pewno. Zanim jednak przejdziemy do “mięsa” naszego spotkania, powiedz proszę, jak dbasz o tak świetną figurę? Wiem, że nasi słuchacze nie mogą tego zobaczyć, ale proszę mi wierzyć, dawno nie widziałam tak okazałego brzucha. Jak Ty to robisz?

{A} – To wszystko kwestia diety. Jako rzeźnik z wykształcenia, zawsze wpierw zwracałem uwagę na miejscowe mięsiwa, co niestety kończyło się absolutnym zapełnieniem i brakiem miejsca na jakiekolwiek inne rarytasy. No, oczywiście oprócz deseru, wszak na niego posiadamy odrębne miejsce <odgłos klepania się po bebzolu>

{M} – Dokładnie, dokładnie drogi Arnoldzie. Zatem rzeźnik. Cóż takiego rzeźnika skierowało na zachodnie wody, aż do Nowego Kontynentu? Naggaroth, czyli, jak to mówią – strzeliste wieże i mroczne lasy smutnych długouchych.

{A} – Ach, Naggaroth. Wspaniała to była wyprawa, nie zapomnę jej nigdy. Byłem wtedy jeszcze młody i głupi, wybrałem sobie najodleglejszy kawał świata na pierwszy cel. Sama podróż przez Wielki Ocean Zachodni zajęła kilka miesięcy! Liczyło się tylko wschody i zachody. Czasem dla urozmaicenia wschodził też Morrslieb, ale wtedy załoga preferowała ciche mutowanie w samotności na niższych pokładach….

{M} – No dobrze, dobrze, ale co z tym Nowym Światem?

{A} – Ach, no tak, no tak. Lubię czasem zabłądzić myślami i odpłynąć we wspomnienia. No więc…

{M} – Nie zaczynamy zdania od “no więc”.

{A} – No to nie zaczynajcie. No więc, udało mi się w 11 miesięcy zwiedzić niemal wszystko! Od północy Naggaroth, po południowe ziemie Lustrii. W tej górnej części, zostałem dosyć ciepło przyjęty przez okoliczną ludność. Elfy znaczy się. Takie ciemniejsze z twarzy. Usposobienia też. W ogóle jakieś mroczne były.

{M} – Więc, jak rozumiem, to tam spróbowałeś po raz pierwszy pieczystego z hydry?

{A} – Och, nie tylko tego! Mantikory, ogromne węże, pająki i cała plejada gigantycznych szczurów w najróżniejszych odcieniach palety “typowe osiedle Kisleva”.  Wszystko to można znaleźć w Czarnym Lesie. Okazało się, że miejscowi to są równi goście, tylko trzeba im pewne ofiary dostarczyć. Ale załoganci nie mieli nic przeciwko! Większość i tak była już na tyle zmutowana, że nie bardzo mogła mówić.

{M} – Facynujące. Może to nieskromne, pytać tak, ale jak wyglądają domy tych elfów? Inaczej niż nasze?

{A} – I to jeszcze jak! Proszę sobie wyobrazić najpiękniejsze budowle wykonane przez najzdolniejszych rzemieślników i magów Wysokich Elfów …jednak zmodyfikować je o inny budulec – czarne skały i lód.

{M} – …Lód?

{A} – Lód, dokładnie! I wyposażyć je jak każdy niziołczy przybytek, ale zastąpić garnki i patelnie bólem i cierpieniem przez wielkie Cie. To mniej więcej oddaje ich charakter.

{M} – Jak rozumiem, obserwowałeś to cierpienie z bezpiecznej odległości?

{A} – A gdzie tam! Jak tylko się okazało, że nie mogą mnie dopaść ni to trucizną, ni zasadzką, a elfki z biczami przerażają jedynie bestie, którymi się zajmują, zaprosili mnie do siebie. Nad wyraz miłe to było, ot co! Wnętrza też mają piękne, wszystko ciemnym drewnem z Czarnego Lasu wyłożone, w powietrzu unosi się zapach zaschniętej krwi i ciężkiego, kawowego kadzidła.

{M} – Kawowego?! A skąd u nich kawa?

{A} – Z ciał zarżniętych marynarzy oczywiście!

{M} – Makabryczne…. 

{A} – Tylko z początku. Idzie się szybko przyzwyczaić. Za to mięsiwo – pierwsza klasa. Większość oczywiście trująca, ale przy odpowiednim przyprawieniu, śpiączka i rozwolnienie trwają poniżej tygodnia!

{M} – Zapadłeś w śpiączkę? 

{A} – Ja nie, miałem za mocny bebech, hehe! <odgłos klepania się po bebzolu> Aczkolwiek kapitan tak. Niestety musiałem ruszać, zanim się wybudził. Elfy zaczęły się zbierać na jedną ze swoich pirackich wypraw na ocean. Podobno chciały odzyskać swoje dziedzictwo, czy coś takiego? Nie pamiętam dokładnie, byłem wtedy w trakcie empirycznego poznawania domeny ich bóstwa – Khaina.

{M} – Empirycznie? Jak można empirycznie poznawać bóstwo? Miałeś jakieś objawienia?

{A} – Można tak powiedzieć. Widzisz, Khain jest dla elfów bogiem wojny, przelewania krwi, morderstw i przemocy. Kiedy chciały mi przybliżyć jego domenę nieco bardziej, czmychnąłem ile sił w moich krótkich nogach, pozostawiając po sobie tylko stos ciał i niedojedzony stek z hydry. Ach, hydra… Delikatna, lekko kwaskowata, mięso bladoróżowe, nieco twarde, szczególnie w okolicy kanalików jadowych. Ale to, co było w niej najlepsze, to uczucie mnożenia się na talerzu. Jadłem, jadłem i jakby na miejscu każdego odkrojonego kawałka, pojawiały się dwa kolejne!

{M} – Brzmi niesamowicie! Czy przeczytamy o tym coś więcej w Twojej nadchodzącej książce?

{A} – Marzanno, skąd wiedziałaś?! Chyba jakieś bóstwo pobłogosławiło Cię przenikliwością, bo dokładnie tak będzie! Na zimę wydam swój tomik przepisów “Gotuj z Boczniakiem”.

{M} – Fenomenalnie, na pewno się skuszę, by nadgonić tuszę. Sponsorem tej audycji jest zakład kiełbas wieprzowych Heinreich Kaniak. A teraz zapraszam na przerwę.

{A} – Rychło w czas, akurat zgłodniałem…

Jeśli interesuje Cię gra w świecie Warhammera i nie wiesz jak zacząć – sprawdź nasze artykuły o tworzeniu postaci w 2 i 4 edycji:

Polecamy również sprawdzić nasz dysk z darmowymi PDF na sesję Warhammera: SPRAWDŹ TUTAJ

Znajdziecie tam między innymi:

  • karty postaci
  • scenariusze przygód
  • tabele
  • karty stanów