Ładowanie…

Tworzenie postaci pod wybraną rozgrywkę

Wedle wszelkich prawideł, co jest do wszystkiego, to jest do niczego. Tak mawiała babcia. Dziadek powiadał, że melon więcej jak dłoń to marnotrawstwo. Nie wiem czy to się jakkolwiek łączy, ale mądrego warto posłuchać.

Siadasz pewnego dnia, stwierdzasz, że chcesz zacząć (być może znowu) turlać kostki, zapisywać na papierze swoje absolutnie oderwane od rzeczywistości notatki i śmiać się z przyjaciółmi podczas nowej rozgrywki. Wspaniały pomysł, doskonały, świeży i dynamiczny. Tylko jak się do tego zabrać?

Dobór systemu i charakter rozgrywki

Na pewno kwestia systemu, w jakim będziesz grać stanowi jeden z głównych czynników. Ponadto charakter historii, naciski fabularne i intensywność rozgrywki również wpłyną na to, jak poznawać będziesz świat i jakim wyzwaniom będzie musiała sprostać Twoja postać. Kiedy powiem “Cthulhu” od razu przed Twymi oczami pojawi się wizja prywatnego detektywa, kobiety występującej w kabarecie albo barmanki. Do tego dołóżmy bibliotekarza, kierowcę i przedstawiciela kleru. Standard. Dokładnie tak wygląda nudna, zwykle nieoryginalna klisza. Nie ma w niej oczywiście nic złego, stanowi konkretny, łatwy do zaadaptowania punkt wejścia dla nowych graczy, jak i drogę do odpoczynku dla zaprawionych w bojach wyjadaczy.

Ale właśnie, punkt wejścia. Rozwińmy go zatem i spróbujmy w końcu rozwiązać problem zawarty w tytule tej części wpisu.


Niezależnie od systemu w jakim przyjdzie Ci grać, dogadaj się z resztą grupy i MG w temacie charakteru rozgrywki. Czy będzie w niej więcej walki, czy może stawiacie na bardziej rozwinięty roleplay i interakcje społeczne? Gros kampanii odbywa się na rubieżach miejskich, w sercu wielkiej stolicy czy może w pustyni i w puszczy? Czy wasze postaci mają być prominentną siłą w tej krainie, czy raczej pozostać w nimbie przyziemnych dobrych duchów? Jaki reagują na zagrożenia, jaką mają motywację do pomocy i dlaczego chcą (już teraz lub w przyszłości) ze sobą współpracować?

Odpowiedziawszy sobie na te pytania, dostaniesz wstępny zarys – szablon, wedle którego dużo łatwiej będzie Ci dane “nie zepsuć” postaci, a wręcz przeciwnie – stworzysz taką, która odnajdzie się w każdej napotkanej sytuacji. No, może prawie każdej. Ale kości to złośliwe bestie i nie zawsze chcą z nami współpracować. Na szczęście, mamy jeszcze naszych współgraczy.

Filling the gaps

No dobrze, ale szablon to jedno, a przecież teraz trzeba go wypełnić. Mamy zatem informację o charakterze rozgrywki i miejscu, w jakim może się odbywać. Wedle tego dobieramy rasę/klasę postaci i…? No właśnie, co dalej?

Teraz zaczyna się trudniejsza część zabawy, którą jednak da się nieco obejść, stosując metodę zaczerpniętą od jakże niesławnej matki serii o okularniku w szkole dla specjalnych dzieci. Jak ma wyglądać koniec Twojego herosa? Co ma się wydarzyć w ostatniej scenie? Jakimi cechami charakteru się wykaże i co po sobie pozostawi? Czy będzie jeść shawarmę z kolegami po uratowaniu miasta, siedzieć w barze i wspominać poległych, a może od razu wyruszycie dalej, nie osiadając za długo w jednym miejscu? Tutaj chodzi o stworzenie sceny, która byłaby dla Ciebie finałem filmu o Twoim bohaterze, zwieńczeniem Twojej historii.

Gdy już stworzyłeś koniec i początek opowieści, pozostaje tylko (i aż!) stworzyć połączenia – punkty kontrolne pomiędzy początkiem i końcem. To dzięki nim będziesz w stanie zapanować nad rozwojem postaci, ustalić kierunek, w jakim ma zmieniać się jej charakter i umiejętności. Twój heros otrzyma zatem nie tylko początek, narodziny w wykreowanej rzeczywistości, ale i cel, do którego może dążyć.

Ograniczenia wyzwalają kreatywność

To przenosi nas do ostatniego punktu. Odniosłem się wcześniej do kliszy, zatem weźmy tutaj przykład człowieka, wojownika z długim mieczem. John Default. Albo rzezimieszka Paula Edgrydę z martwymi rodzicami i preferencjami do słabo oświetlonych przybytków. Siedząc w świecie papierowych RPG widzi się takie archetypy dziesiątkami, jeśli nie setkami. Ale czy to źle? Absolutnie! Graj jak lubisz. Nie każdy jest aktorem z powołania, nie każdy chce pisać elaborat na temat historii postaci.

Jednak, jeśli tylko zechcesz, możesz ją ubarwić na tyle, aby przestała być powtarzalną zbitką przyzwyczajeń i naleciałości. Okej – załóżmy, że kampania będzie w głównej mierze skupiała się na walce. Co zatem czyni Twojego woja wyjątkowym? Czy zawsze wybiera bogactwo czy sławę? Ratuje sojuszników, czy jest mścicielem? Walczy o coś, czy przez coś? Jakie charakterystyczne nawyki ma przed i po każdej potyczce? Co robi w trakcie odpoczynku ze swoim wyposażeniem? Dlaczego wybrał akurat taki styl walki i ekwipunek do niego? Czy mówi w dziwny sposób? A może uporczywie milczy podczas konfrontacji, będąc zupełnie skupionym na celu? Przewodzi grupie? Jest najwierniejszą prawą ręką?

To są pytania, które dają kolejne części składowe charakteru postaci. A co z ograniczeniami? Niech złodziej musi używać broni, która zupełnie się z jego fachem nie kojarzy. Niech magini preferuje walkę w zwarciu. Niech wojownik wykorzystuje przedmioty utylitarne wyciągane zza pasa niczym pewna sierota w kostiumie nietoperza. Dobierz taki twist, który odbije Twoją postać od kliszy, a następnie znajdź powód tej zmiany. Nada to kolorytu i na pewno pozwoli bardziej zapamiętać Twoje dokonania. A mistrz gry będzie mieć dodatkowe narzędzia do kreowania Waszych przygód.

Podsumujmy więc, jak nadać kolorytu Twojej sesji i tworzeniu postaci:

  1. Graj tak, jak Ci wygodnie! To nie konkurs na najlepszy fanfik o Harrym Stylesie, nie musi się nadawać na fabułę filmu.
  2. Stosuj klisze na swoją korzyść. Używaj ich jako trampoliny, od której możesz się odbić, sięgając po coś więcej.
  3. Miej na uwadze jaki jest ogólny zamysł na rozgrywkę i to do niej dobierz archetyp postaci.
  4. Jasno komunikuj mistrzowi gry, jakie pomysły przychodzą Ci do głowy i ustalcie, czy pasują do waszej wspólnej wizji. Rozmowa z MG, jak i ze współgraczami pozwoli uniknąć konfuzji i nieadekwatnie wykreowanych herosów.