Ładowanie…

Zapomniane Krainy – Neverwinter #1 – Historia i geografia – Kompendium młodego awanturnika #3

Jesteś początkującym łowcą nagród, podróżnikiem ciekawym świata, ale ogrom Zapomnianych Krain przyprawia Cię o dreszcze? Spoglądasz na mapę i nie wiesz, dokąd ruszyć, by zobaczyć cuda tego świata, a przy tym nie zgubić się w wielkim lesie, gdzie nikt nie usłyszy Twojego krzyku? Nie bój się, to kieszonkowe kompendium pióra Twego ulubionego kartografa, historyka i bajarza – pana Fantazego z Neverwinter przeprowadzi Cię przez najważniejsze miasta i miejsca Torilu*.

Noś ze sobą ów poradnik wszędzie i wracaj, by zasięgnąć mojej rady, gdy poczujesz się zagubiony. Ruszajmy więc na przygodę!

* wszystkie nazwy własne i terminy, które nie mają oficjalnego polskiego tłumaczenia zostały przetłumaczone przez autora tekstu.

Nareszcie! Powróciłem z nową opowieścią. Długo mnie nie było, choć dla Ciebie to ledwie mgnienie, czas potrzebny na przewrócenie kartki. Ja natomiast przeszedłem wszystkie uliczki miejskie, przetrząsnąłem wszystkie biblioteki, przepytałem starszych i wysłuchałem mnóstwo ballad, by z dumą opowiedzieć Ci jak najwięcej o prześwietnym mieście Faerûnu, prawdziwym Klejnocie Północy – moim rodzinnym Neverwinter!

port Neverwinter i zamek Never

Ach, moje miasto. Mój dom. Cudowny bastion cywilizacji Wybrzeża Mieczy. Aż łezka gości na mym policzku, ilekroć jestem w stanie opowiedzieć komuś o jego urokach i dziwach. Urodziłem się w Neverwinter, jestem synem elfiego wiedzącego, który zaszył się w miejskiej bibliotece i ludzkiej handlarki, córki karczmarza. Małżeństwo moich rodziców nie było niczym szczególnym w mieście postępu i cywilizacji. To było dawno temu. Mamy dziś nie ma z nami, a ojciec przeniósł się po jej stracie daleko stąd. Byłem wtedy młodym uczonym. To właśnie tatko zaraził mnie pasją do podróżowania i zdobywania wiedzy z przepastnych tomów podziemnych zbiorów miejscowej biblioteki. Siadaliśmy razem na miejskich ławkach w dokach albo parku, czasem wybieraliśmy się na plac targowy, a on uczył mnie pisać, czytać i obserwować. Znam to miejsce jak własną kieszeń. Przeżyłem z tym miastem plagę, kilka najazdów i wojen oraz liczne przebudowy jego struktury. To miejsce żyje w pełni. Dlatego to tu wrócę, gdy moje ludzkie geny przeciwstawią się nieśmiertelnej elfickiej krwi i przyjdzie mi dokonać żywota.

Zaszczytem jest dla mnie opowiedzieć Ci co nieco o tym wspaniałym mieście. Oczywiście, nie odsłonię wszystkiego, takie próby są daremne – nie mamy tyle czasu, ani woli. To ma być kompendium wiedzy dla awanturników, nie pamiętnik. Chcę jedynie wzbudzić w Tobie fascynację na tyle silną, że sam zawędrujesz w moje rodzinne strony i odkryjesz to miejsce na własną rękę. Wkroczmy więc do miasta wiecznej wiosny!

Historia Neverwinter

Mroźna Północ: nazwa nadana dzikiej, jałowej krainie leżącej za Wielkim Wrzosowiskiem Faerûnu… Po tych ponurych pustkowiach wędrują klany barbarzyńców i plemiona olbrzymów, a przestworzami władają potężne smoki. Lecz pośród zamarzniętych ostępów stoi bastion cywilizacji – miasto Neverwinter, Klejnot Północy. Biowarus, Noce Nevewinter

Historia Neverwinter sięga odległych czasów. Miasto zostało założone w roku 87 według rachuby doliny* przez Haluetha Nevera jako wielokulturowa osada po wojnach elfów z orkami. Nosiło wtedy inną nazwę – Eigersstor. Imię to przetrwało w sławnym trunku produkowanym w naszym mieście, eksportowanym aż do Wrót Baldura i zachodnich ziem przy rzece Chionthar – alkoholu Eigersstor Noblerot. To cierpki, ziemisty trunek o zielonkawym odcieniu, który butelkowany jest w okrągłe zielone szkło zamknięte w wiklinowej siateczce. Neverwinter znane jest również pod innymi nazwami, takimi jak Miasto Wprawnych Rąk oraz Klejnot Północy.

bitwa armii słonecznych elfów Nevera z orkami

Miasto zyskało swoją właściwą nazwę później (między 191 a 306 DR*) i jest ona tłumaczona dwojako. Pierwsze wyjaśnienie kryje się w historii jego założyciela, słonecznego elfa Haluetha Nevera, który ścigany przez bandę orków, zdołał założyć w tym miejscu swoją ostatnią osadę. Nazwał ją Zimą Nevera, przeczuwając, że to właśnie tu poniesie rychłą śmierć w swej ostatniej bitwie. Na szczęście wojownikowi udało się wyjść ze starcia zwycięsko, gdyż posiłki z przymierza ludzi przybyły na czas i odparły wroga. Rosnąca po bitwie osada skróciła swą nazwę z Never’s Winter do obecnego kształtu. Drugie wyjaśnienie dotyczy klimatu miasta nazywanego Nigdy-zimą, przez którego środek przepływa rzeka Neverwinter, ciepła woda o gorącym źródle wychodzącym z góry Hotenow za Knieją Neverwinter, gdzie żyją żywiołaki ognia. To one sprawiają, że masy wody wpadające do rzeki i przedzielające miasto w połowie są ciepłe i kształtują sprzyjający klimat do rozwoju rolnictwa, ogrodnictwa oraz utrzymania metropolii w ciągłym życiu i prosperity. Gdyby żywiołaki przepadły, miasto nigdy nie znające zimy wnet obróciłoby się w mroźne zgliszcza, po których hulałby zimny wiatr. W tym ujęciu neverwinter miało być bezpośrednim tłumaczeniem illuskiego słowa eigersstor, czyli „nigdy mróz” na język chondathański.

* DR (dalereckoning) – według rachuby doliny

Nie tylko ja uważam Neverwinter za cud północy. Miasto jest przedstawiane przez obieżyświata i badacza Volo jako „jedno z najbardziej kosmopolitycznych, ucywilizowanych i cieszących się dobrą reputacją miast”*. Prawdopodobnie najbardziej cywilizowanym miejscem w Faerunie w ogóle. Nasz przydomek „miasto wprawnych rąk” pochodzi od uzdolnionych neverskich ogrodników, którzy odkryli sekret ciepłych źródeł rzeki Neverwinter i dzięki niemu potrafią hodować rośliny w mieście oraz doprowadzać do ich rozkwitu przez cały rok, niezależnie od pory roku i chłodu. Tyczy się to również okresu zimowego. Ręce Neverów (albo Neverwinterczyków) znane są, oprócz ogrodnictwa i gorzelnictwa, także z kilku innych wytworów rzemieślniczych: precyzyjnych zegarów wodnych i wielobarwnych lamp, a także biżuterii i szkła. Powiedzenie czy też przekleństwo „na wszystkie zegary Neverwinter” znane w każdym zakątku Wybrzeża Mieczy pochodzi właśnie od uznania wysokiej jakości naszego zegarmistrzostwa. Miasto utrzymuje się z rozwoju kulturowego oraz handlu wysokiej jakości rzemiosłem, które współtworzy z zaprzyjaźnionym na południu Waterdeep.

* Volo „Przewodnik po północy”

Niewiele wiadomo o historii początków Neverwinter, oprócz tego, że miasto rozwijało się i stawało ważnym graczem w rejonie w umiarkowanym tempie. Wzrost cywilizacyjny przyspieszył w 457 roku według rachuby doliny wraz z założeniem Szkoły Magii. Wtedy do miasta przybyło Przymierze, najstarsze stowarzyszenie magiczne działające na rzecz dialogu i porozumienia pomiędzy miastami wybrzeża. W dawnych czasach miasto broniło się przed wielką siłą Króla Cieni i mimo że żaden z obrońców nie przeżył starcia z pradawną magiczną siłą, Fort Locke wytrzymał oblężenie i zneutralizował zagrożenie. A przynajmniej tak się wtedy wydawało.

strudzony lord Nasher Alagondar

Pierwsze znaczące informacje, źródła legend i pieśni o walecznych bohaterach pojawiają się w XIV wieku. Na początku lat 30. (ok. 1329 DR) władze w mieście przejmuje wciąż młody, ale emerytowany poszukiwacz przygód i wyznawca Tyra, lord Nasher Alagondar. Sprawną ręką, bystrym umysłem i dyplomacją doprowadza duże miasto północy jakim było Neverwinter do rangi Klejnotu Północy i ostoi cywilizacji w tych stronach Faerûnu. Skutecznie unika konfliktu z Luskanem, nawiązuje współpracę handlową z Waterdeep, eksportuje towar do Wrót Baldura i inwestuje w Akademię Neverwinter. W 1357 DR tworzy herb Neverwinter – trzy białe płatki śniegu na błękitnym tle. Za jego panowania wzrasta w mieście wiara w Tyra, co wpływa korzystnie na moralność i prawość mieszkańców (znamiennym symbolem jest to, że w mieście operuje jedynie niewielka gildia złodziei i zewnętrzni piraci bez wpływu na władzę). Rok przed nadaniem herbu miejskiego lord Nasher przyłącza również miasto do silnego Przymierza Lordów, czyli unii wojskwo-handlowej miast północy, by utworzyć oficjalny i silny szlak handlowy z północy na południe oraz wzmocnić obronę miasta przed orkami z północy i zakusami rywalizującego miasta Luskan. Wraz z lordem Nasherem miastem opiekuje się również gildia magów, znana jako Wielogwiezdne Płaszcze. Należy do niej m.in. Ophala Cheldarstorn, właścicielka Księżycowej Maski. Płaszcze przysięgły bronić miasta przed bractwem magów z Luskanu i wszelkim zagrożeniom magicznym. Z taką protekcją Neverwinter wzrastało w siłę i dobrostan.

Niestety złota era honorowych i ciężko pracujących mieszkańców kończy się w roku 1372 wraz z wybuchem plagi Wyjącej Śmierci. Choroby, która opierała się konwencjonalnym i magicznym środkom leczniczym. Epidemię wywołały starożytne kamienie dawnej cywilizacji, na której szczątkach postawiono miasto wiecznego ciepła. O tych bolesnych wydarzeniach opowiem Ci później, gdy przyjdzie mi omówić sławne ballady na cześć Neverwinter. Na razie, z kronikarskiego obowiązku wspomnę, że plaga została powstrzymana heroicznym poświęceniem wielu ludzi, badaniami prowadzonymi w Akademii Neverwinter i wysiłkiem bezimiennego Bohatera Neverwinter; zdrajcy zostali ukarani, a sekretny spisek luskańskich magów (przeklęty Luskan!) rozbity i zneutralizowany. Dwie dekady później skutki zatargu między miastami odczuje nowe pokolenie podwładnych lorda Alagondara, gdy znów przyjdzie się zmierzyć z ciemnymi magami z Luskanu, którzy zapragną przejąć moc Króla Cieni i wykorzystać ją do pomszczenia swego miasta. Kalach-Cha, neverwinterski bohater, wybraniec srebrnego miecza Gith, nośca odłamków i zjadacz dusz pokonuje Króla Cieni w drugiej bitwie o Zachodni Port i zapewnia spokój miastu na kolejne pół wieku. Miasto staje się ostoją cywilizacji, w której ród Alagondarów, założony przez Banna – syna Nashera prowadzi sprawne rządy.

Przełom wieków doświadcza Faerûn i miasto okresem Czaroplagi, dziką i szalejącą magiczną mocą, która objawia się chorobami, zniszczeniami i błękitnym płomieniem. Neverwinter udaje się przetrwać ten okres we względnym spokoju, choć niektórzy wieszczyli całkowity upadek i przebudowę miasta. Nie dawaj im wiary, mylą im się wydarzenia.

rozkwit miasta Neverwinter w XV wieku

W połowie XV wieku pomiędzy czyhającymi na słabość miasta piratami z Luskanu, a wciąż poszerzającymi wpływy i pragnącymi nakarmić arcylisza duszami mieszkańców Czerwonymi Magami z Thay wkrada się kolejna katastrofa – erupcja Góry Hotenow, w której mieszkały prastare żywiołaki ognia. Dym i odłamki zalały miasto Neverwinter, połowa mieszkańców zginęła (w tym ród Alagondarów, prawowitych przywódców miasta), a wstrząsy wtórne utworzyły potężną wyrwę w Żebraczym Gnieździe i doprowadziły do upadku całej dzielnicy, która odbudowywała się kolejne dekady. Z wyrwy zaczęły wypływać przerażające monstra z Podmroku, co było na rękę Strasznemu Kręgowi Czerwonych Magów, którzy już ostrzyli sobie zęby na miasto. Na szczęście bohaterom Neverwinter prowadzonym przez sławnego drowa Drizzta Do’Udrena udało się rozbić Straszny Krąg i uśpić pierwotnego żywiołaka pod górą Hotenow. Neverwinter znów musiało podnieść się po tragedii i odpierać ataki Czerwonych Magów aż do końca XV wieku. Ogromny wysiłek w odbudowę i wzmocnienie miasta włożył Lord Dagult Neverember, były przywódca Waterdeep, który utworzył miejską milicję, sfinansował odbudowę mostów, dróg i domów, odnowił szlaki handlowe oraz raz na zawsze zamknął wyrwę w mieście, tworząc na miejsce Żebraczego Gniazda nową dzielnicę mieszkalną. Neverzy obwołali go Lordem Obrońcą.

W latach 80. XV wieku miasto uwikłane jest w zbrojny konflikt z armią nieumarłych prowadzonych przez luskańską arcymagini i lisza Valindrę Shadowmantle oraz jej smokolisza. Był to kolejny atak Luskanu oraz Czerwonych Magów, na szczęście nieskuteczny, gdyż nowe pokolenie obrońców i bohaterów Neverwinter stanęło do boju i odparło zagrożenie.

Oczywiście Czerwoni Magowie jeszcze raz użyli swoich sztuczek, gdy pod koniec wieku spróbowali ustawić swojego pionka na tronie miasta, a potem jeszcze raz podczas igrzysk rozpoczęli rytuał karmienia swego mistrza, arcylisza Szassa Tama niewinnymi duszami obywateli. Ich knowania pokrzyżował dzielny oddział Harfiarzy (opowiem Ci o tym później). Na tym współczesna historia Klejnotu Północy kończy się, pora więc skierować nasze oczy ku teraźniejszości i rozpocząć zwiedzanie samego miasta.

Neverwinter – położenie geograficzne, obrona i mieszkańcy

Jeśli chodzi o topografię miejską Klejnotu Północy – trudno jednoznacznie określić kształt Neverwinter. Miasto przez wieki doświadczyło wielu tragedii – od wielkiej plagi, która zdziesiątkowała liczebność mieszkańców, przez wojny i najazdy, konflikty z Luskanem, po zniszczenia magiczne dokonywane przez szalonych adeptów zakazanych arkan, despotycznych psychopatów, liszów, orędowników prastarych Jaszczurów, nekromantów czy sługi ciemności. Miasto było ofiarą próby przejęcia władzy przez Czerwonych Magów z Thay, a także arcymagini z Luskanu wraz z jej smokoliszem (przeklęty Luskan!). Miasto było wielokrotnie niszczone, przebudowywane i odnawiane, dlatego trudno opisać jego jednolitą strukturę. Mapa z każdego wieku pokazuje coś innego i gdy porównasz je ze sobą, będziesz w szoku, że w istocie pokazują to samo miejsce. Dlatego pozwól, że podczas opowieści o miejscach i budowie mego miasta zsyntetyzuję wiedzę z kilku wieków i przedstawię spójną, choć niekoniecznie wierną teraźniejszości wiedzę o jego strukturze. Zaczynajmy!

mapa Wybrzeża Mieczy

Spójrz na mapy Neverwinter. Ujrzysz pewne punkty wspólne. Przede wszystkim jego usytuowanie na Wybrzeżu Mieczy, na szlaku handlowym Wysokiego Traktu, pomiędzy Luskanem na północy, a Waterdeep na południu. Od zachodu miasto trzyma się Morza Mieczy, od wschodu mury miejskie otula pokaźnych rozmiarów Knieja Neverwinter, w środku której znajduje się istotna dla miasta Góra Hotenow z żywiołakiem ognia podgrzewającym źródło rzeki Neverwinter. Mówi się też, że w tym łańcuchu górskim znajduje się starożytne miasto krasnoludów – Gauntlgrym, ale nie wiem, ile w tych legendach prawdy. Aby lepiej zapamiętać okolicę, spójrz na mapę okolic miasta.

Miasto posiada swoją regularną armię zwaną Szarymi Płaszczami złożoną z ok. 400 strażników miejskich przeszkolonych w posługiwaniu się mieczem, włócznią i łukiem. 180 członków pozostaje w rotacji wewnątrz murów miasta (60 strażników, 60 trenujących i 60 w rezerwie), reszta patroluje Wysoki Trakt należący do Przymierza Lordów, by zapewnić bezpieczeństwo podróżującym po nim karawanom kupieckim oraz zabezpiecza ważne strategiczne punkty na mapie przed wrogim przejęciem. Dotyczy to przede wszystkim dwóch miejsc. Pierwszym jest Port Llast, mieszczący się 50 km na północ miasta. To mała ludzka osada licząca 700 mieszkańców, dom kamieniarzy i żeglarzy pod wodzą Pierwszego Kapitana; ważne miejsce wydobycia skał i minerałów oraz strategiczny port Wybrzeża Mieczy. W zamian za protekcję przed luskańskimi piratami Pierwszy Kapitan dostarcza dóbr Przymierzu i współpracuje przy transporcie morskim. Na pewno przechodziłeś przez port, gdy wędrowałeś z Mirabaru do mojego miasta. Drugim miejscem jest Leilon, małe miasteczko na wybrzeżu, 161 km na południe od Neverwinter. Dzięki swojemu usytuowaniu w połowie szlaku między Neverwinter, a Waterdeep służy jako strategiczne miejsce odpoczynku utrudzonym wędrówką kupcom. Podczas postoju Leilończycy sprzedają podróżnym minerały wydobyte w miejscowych kopalniach na północnym-wschodzie, w tym miedź, nikiel i srebro. W mieście można podziwiać wieżę magów, zwaną Wysoką Wieżą Thalivaru, kapliczki Tyra, Tymory i Lathandera, a dla spragnionych napitku czekają tawerny – od Zakurzonego Gnoma po nieco ekstrawagancki Miecz Leilonu. Zerknij na nie, gdy odwiedzisz tamte strony.

Warto również wspomnieć o Kniei Neverwinter (nazywanej też po prostu Lasem Neverwinter bądź Llewyrrwood z elfickiego). Oprócz łańcucha górskiego (z górą Hotenow, domem żywiołaków ognia i źródłem rzeki Neverwinter czy domniemanym królestwem krasnoludów) znajdują się tam również pokaźne tereny łowne, krąg druidów oraz mistyczne tajemnice, o których szepcze się w neverskich domach przy wieczerzy. Nawet mój ojciec raczył mnie opowieściami o głębszej kniei, sercu lasu, magicznym domostwie nimfy i prastarym jeleniu – Duchu Kniei, opiekunie drzew. Nie wiem, ile w nich prawdy, a przez to czy zasadnym jest umieszczanie bajań w kompendium awanturnika, jednak serce każe mi o nich wspomnieć. Pamiętaj, by uważać w kniei i nie ruszać ruin, które wyglądają na stare. Nie chcesz rozgniewać Ducha Kniei i przepaść w ostępach leśnych na zawsze.

okolice Neverwinter

Na południe miasta, w drodze do Leilon możesz mijać pomniejsze osady, które należy wymienić jedynie dla porządku – Conyberry, Phandalin, Vilnask, Floodblest, Windycliffs i dolinę Rothe. Tam też znajduje się Twierdza Helma, ważne miejsce dla historii miasta, o której opowiem Ci później.

Pora skupić się na samym mieście i wejść w obręb jego murów. Ty zrobisz to od północy, od Luskanu i Portu Llast. Przemierzysz jedną z trzech głównych bram do miasta. Możesz wybrać bramę zachodnią do dzielnicy Czarnystaw, blisko Cichej Lutni, domu półelfiego lutniarza, który zbudował swój sklep wokół masywnego dębu rosnącego przy murach. Możesz też przekroczyć bramę wschodnią do Dzielnicy Arkanistów i od razu, gdyś głodny, udać się do Tawerny pod Nieoheblowaną Deską, sławnej jadalni dla podróżników, która oferuje tanie posiłki.

Niemniej – witaj w Neverwinter! Mieście nieznającym mrozu, miejscu tolerancji, pracowitości i wielkich możliwości! Zanim oprowadzę Cię po miejscach, chcę Ci powiedzieć co nieco o jego mieszkańcach. Wszak to oni budują to miejsce, nie martwe mury, zaułki i budynki. Oni są kluczem do zrozumienia charakteru Miasta Wprawnych Rąk i to oni zdecydują, czy przyjmą Cię jako jednego ze swoich. Bądź wytrwały, pracowity i czujny!

Na początku istnienia Klejnotu Północy głównymi mieszkańcami wewnątrz murów byli ludzie, półelfy zrodzone z mieszanych par słonecznych elfów oddziałów Haluetha Nevera (w tym ja) i ludzi z przymierza oraz krasnoludy z okolicznych kopalni i osad górniczych. Wraz z rozwojem cywilizacyjnym i handlowym do miasta napływać zaczęła ludność z różnych stron świata i dziś społeczeństwo Neverów to kosmopolityczna mieszanka rasowa. Nie zdziw się, gdy na ulicach Neverwinter spotkasz eladrina (gatunek wróżkowej Fey), niziołka, tieflinga, jaszczuroczłeka czy nawet półorka! Ba, z jednym z nich Daelanem Czerwonym Tygrysem piłem dość często w Targowisku Awanturników. Tylko on był w stanie opanować rozbrykane żarty naszego kamrata Tommiego Szubienicznika.

Mieszkańcy Miasta Wprawnych Rąk utrzymują się z połowu ryb, słynnego na całym wybrzeżu ogrodnictwa, łowiectwa z Kniei Neverwinter, rzemiosła (zegary, szkło, biżuteria, mechanizmy) oraz handlu minerałami z pobliskich gnomich i krasnoludzkich kopalń. Chronią także szlak handlowy pomiędzy północą i południem, a także wymieniają towary z niektórymi bardziej przyjaznymi plemionami z Podmroku. W mieście przez krótki czas operowała także enklawa kupiecka Czerwonych Magów z Thay pod nadzorem Valindry Shadowmantle, która wspomagała odbudowę Neverwinter. Jak się później okazało, była to tylko przykrywka do wojen wpływów.

awanturnicy z Targowiska

Kiedy przysiądziesz na jednej z licznych ławek w śródmieściu, przypatrz się tej różnorodnej zbieraninie ras, wyglądów, fryzur, mód i ambicji, jaką tworzą Neverwinterczycy. Odpocznij spokojnie przy sławnych mostach miejskich, daj się oczarować dniem wewnątrz murów. Momentem, gdy krużganki opromienione pomarańczą słoneczną pieszczą oko, gdzie złota godzina wieczorna ustawia okrąg Słońca tuż nad nieskończonością masywu wodnego i odbija się od skał i kamienia mieszkań, tańczy na doniczkach pełnych różnokolorowych kwiatów, całorocznej dumy tego miasta, która barwi parapety pięter mieszkań każdej dzielnicy. Gdzie ptactwo nad ranem, ryk mew i albatrosów przypomina miastu o jego nadmorskiej naturze. Zatop się w krzykach kupców, łagodnym szepcie modlitw i przekleństwach marynarzy w dokach, które współgrają z szumem wodospadów tworzących kaskady pomiędzy mostami. Oto miasto znane ze swojej atmosfery – urokliwej, przyjaznej, kosmopolitycznej i kulturalnej. Mieszkańcy posiadają hart ducha, dobre maniery i oddanie Neverwinter. To miasto tolerancji i wolności („Każdemu jego dziwactwo” – tak brzmi jedno z lokalnych powiedzeń) oraz ciężkiej pracy, która wydaje sprawiedliwe owoce. Lord Nasher tchnął w ludzi dobro, poczucie prawa i dumę z miasta.

Oto są mieszkańcy. Oby nic im się nie stało. A, właśnie, apropo tego. Jak wygląda obrona Neverwinter? Oprócz wielu awanturników wewnątrz, którzy są gotowi bronić miasta na jego wezwanie, mury miejskie patrolują Szare Płaszcze (180 członków wewnątrz miasta) z białą gwiazdą na mundurze, a na blankach rozstawione są katapulty i balisty, by odstraszyć potencjalnych napastników. Miasto bronione jest też przez magiczną gildię – Wielogwiezdne Płaszcze, a władcę miasta strzeże osobista gwardia nazywana Dziewiątką z Neverwinter (utworzona tuż po pladze Wyjącej Śmierci). Miasto ma też własną marynarkę wojenną. Dopiero w połowie XV wieku, po kryzysie związanym z erupcją góry Hotenow, za rządów lord Neverembera powołano nową Straż Neverwinter złożoną w większości z najemników mintarnskich, którą zastąpiono w późniejszym czasie neverską strażą utworzoną z rozwiązanych i zagrażających władzy Neverembera Synów Alagondara zwaną Zimowymi Tarczami. W mieście można podobno spotkać niewielkie przedstawicielstwo pirackie – Martwe Szczury i Breagan D’aerthe, które jednak nie zagraża porządkowi miejskiemu oraz przedstawicieli Bractwa Zbrojnej Rękawicy, związku rycerzy i paladynów, którzy przysięgli wyplenić zło z tej krainy. Mówi się też szeptem, że w mieście działa w ukryciu komórka Harfiarzy, czyli obrońców Faerûnu, którzy ślubowali strzec porządku i równowagi na świecie.

widok na mosty i zamek Never z Żebraczego Gniazda

Tak się ma ludność miasta. Jej obrońcy, kapłani, handlarze i obywatele. Jestem więcej niż podekscytowany, mogąc gościć Cię w moim mieście. Pokażę Ci uliczki, którymi codziennie zmierzałem do Akademii, na targ lub do portu. Zaprowadzę Cię w moje ulubione miejsca i zakamarki, wszystkie zaułki warte odwiedzenia. Zanim jednak zagłębimy się w detale, muszę Ci nakreślić plan ogólny Neverwinter, żebyś nie zgubił się w gąszczu brukowanych uliczek i ostrych dachów miejskich budynków. Zacznijmy od początku – od tego jak rosło miasto.

Osada Eigersstor, małe pole namiotów i drewnianych chat, obrastała w nowe budynki, ulice i place wokół ujścia rzeki Neverwinter. Zmieniała drewno na kamień i deski na bruk. Wkrótce stała się miastem podzielonym rzeką na dwie połowy, a centralny jej punkt – zamek Never, olbrzymi, smukły, ze strzelistymi dachami jak groty włóczni wraz ze starym miastem zyskał cztery nowe dzielnice, które okalał murem obronnym i rozbudowaną po obu stronach rzeki siatkę Doków na zachodzie. W północnej połówce ponad Śródmieściem od zachodu mieściła się bogata dzielnica szlachecka zwana Czarnystaw, a na wschodzie czarodziejska Dzielnica Arkanistów, w południowej połówce poniżej Śródmieścia na zachodzie zbudowano Półwysep dla robotników, na wschodzie zaś Żebracze Gniazdo dla wyrzutków społecznych, biedoty i półświadka.

Będziesz często przemierzał połówki miast, które łączą trzy mosty położone w zachodniej części miasta, w Śródmieściu, na południe od zamku Never. Te architektoniczne perełki posiadają własne nazwy: Delfin, Skrzydlata Wiwerna i Śpiący Smok. To między nimi rzeka Neverwinter spada rześko małymi wodospadami i kaskadami aż do Doków i ujścia do Morza Mieczy w porcie. Musisz koniecznie przystanąć na mostach i popodziwiać oryginalny miejski krajobraz. Zawsze tam chodziłem, gdy czułem zdenerwowanie, a wtedy szum wody koił moje zmysły.

mapa Neverwinter z końca XV wieku

Wewnątrz panuje styl eklektyczny. Choć większość Śródmieścia to budowle z szarego kamienia o ostrych kształtach i kątach oraz spiczastych dachach, biedniejsze dzielnice na południu i doki to wciąż mieszanka stylów budowli ceglanych i drewnianych oraz głęboka budowlana improwizacja. Co innego Czarnystaw i Dzielnica Arkanistów. Tam bogate klasy społeczne oraz wpływowi magowie budują wieże, wille i posiadłości, których pozazdrościłby niejeden król. Dzięki nim miasto nie jest szarobure. W biedniejszych dzielnicach funkcję dekoracji przejmują różnokolorowe tkaniny porozmieszczane na kupieckich kramach oraz sztandary gildyjne. Ponurą szarość przełamuje piaskowiec placu centralnego oraz zatrzęsienie ogrodów, ogródków i wielobarwnych kwiatów umieszczonych w doniczkach na parapetach – znak rozpoznawczy miasta wiecznej wiosny. Drzewne parki, alejki, kolorowe kwietniki, przydomowe rabatki i ogródki ożywiają miasto i wprowadzają radość. Polecam Ci leniwy poranny spacer, gdy miasto dopiero budzi się niewinnymi dźwiękami do pracy, byś ujrzał piękno kolorowego spokoju. A jak się w Neverwinter odnaleźć? O tym opowiem Ci w drugiej część mojego wpisu w Kompendium Młodego Awanturnika. Zdradzę Ci najpiękniejsze miejsca Miasta Wprawnych Rąk, opiszę każdą z dzielnic, przekażę Ci wiedzę o bóstwach i wierzeniach w mieście. Zerkniemy na przykłady literatury i sztuki traktującej o Klejnocie Północy. Wypatruj znaków i podążaj za mną. Do następnego, Awanturniku!